niedziela, 20 listopada 2011

Podwieczorek w stylu Avonlea



Nie mogłam oprzeć się wzięciu udziału w akcji kulinarnej zatytułowanej :100 lat z Lucy Maud (w kuchni) zapoczątkowanej przez Dobromiłę autorkę bloga : http://dobrosmaki.blogspot.com/
Zaczytywałam się w książkach tej kanadyjskiej autorki jako nastolatka, a i
teraz chętnie powracam od czasu do czasu do tych niezwykłych historii,
opisujących codzienne życie ludzi zamieszkujących Wyspę Księcia Edwarda. Do
przygotowania podwieczorku w stylu mieszkanek Avonlea, zainspirowało mnie
opowiadanie z serii : "Opowieści z Avonlea" pt.Kwarantanna w domu
Aleksandra Bennetta. Zabawne spotkanie starej panny Piotrusi MacPherson
(nienawidzącej mężczyzn) i starego kawalera Aleksandra Bennetta (nieznoszącego
towarzystwa kobiet), którzy muszą ze sobą mieszkać w czasie epidemii ospy,
jest przesiąknięte dobrym humorem. Dla potwierdzenia przytoczę cytat Piotrusi
jadącej do domu Aleksandra : (...) Następnego dnia zaprzęgłam kucyka do dwukółki i
pojechałam do Aleksandra Bennetta. Jak zwykle zabrałam ze sobą Williama
Adolfa. Miałam sześć kotów, ale William Adolf był moim ulubieńcem. To czarny
kot z białym kołnierzykiem i w pięknych białych skarpetkach. Siada koło mnie i
wygląda znacznie bardziej po dżentelmeńsku niż większość mężczyzn (
...)
I jak tu nie kochać Lucy Maud Montgomery za takie stwierdzenia:).
Podczas paru tygodni przymusowej kwarantanny, Piotrusia sprzątała, gotowała i
piekła Aleksandrowi swoje smakołyki.
Do przygotowania mojego podwieczorku, zainspirował mnie fragment opisujący
cytrynowy budyń, który Aleksander jadł podczas ospy.  (...) Nie zamierzałam
słuchać rozkazów żadnego mężczyzny, zatem kiedy tylko doktor wyszedł, poszłam
z tacą do pokoju Aleksandra Bennetta. Zrobiłam cytrynowy budyń i uważałam, że
nawet jeśli ma ospę może go spokojnie zjeść
(...). Ja zamiast budyniu, zrobiłam
cytrynowy kisiel (spory zapas witaminy C dla chorującego:), a na dokładkę ciasteczka. Myślę, że Aleksander i jego wierny kompan pies Riley nie pogardziliby takim podwieczorkiem, mimo swojej wrodzonej niechęci do płci pięknej:).


Kisiel cytrynowy

 Składniki:

 dwie cytryny
 5 łyżek cukru
 2 łyżki mąki ziemniaczanej
 3 szklanki wody

 Sposób wykonania:

 Cytryny myjemy, suszymy, ocieramy skórkę. Zalewamy ją wrząca wodą, dodajemy
cukier, zagotowujemy. Mąkę ziemniaczaną rozprowadzamy małą ilością
przegotowanej, zimnej wody. wlewamy do gorącego wywaru, mieszamy i ponownie
zagotowujemy. Z przekrojonych na pół cytryn wyciskamy sok, wlewamy go do
kisielu, dokładnie mieszamy. Gorący kisiel przelewamy do opłukanych salaterek
i studzimy. Kisiel wychodzi dość kwaśny:), więc można dać większą ilość cukru.


Ciasteczka Prababci ( przepis pochodzi z książki Pani Ewy Aszkiewicz pt. Domowe wypieki)

Składniki:

3 szklanki mąki krupczatki
kostka masła
2 żółtka
2 łyżki kwaśnej, gęstej śmietany (12%)
1/2 szklanki cukru pudru
2 torebki cukru waniliowego

Sposób wykonania:

Mąkę przesiewamy, dodajemy pokruszone masło, resztę składników i wyrabiamy tak długo, aż ciasto nabierze gładkiej, jednolitej konsystencji. Z ciasta formujemy kulę, zawijamy w folię i wkładamy na ok. 2 godziny do lodówki. Wychłodzone ciasto dzielimy na części, rozwałkowujemy i wycinamy kształty foremkami. Ciasteczka układamy na blasze wyłożonej pergaminem, pieczemy 15 minut w temperaturze 200 stopni. Po wyjęciu z pieca, posypujemy cukrem pudrem. Ciasteczka można przechowywać w metalowej puszce nawet do kilku tygodni:). Życzę wszystkim Smacznego!

1 komentarz:

  1. Wspaniały podwieczorek i rzeczywiście bardzo w stylu Avonlea. Bardzo się cieszę, że przygotowałaś coś specjalnie do tej akcji. :-D

    OdpowiedzUsuń